Oficjalna książka turnieju PEKAO Szczecin Open.
W drugiej części przygód redaktora Marchewki pojawia się nowa, zwariowana bohaterka – piłka Czerwona. Towarzysząc redaktorowi w podróży do Szczecina będzie musiała wielokrotnie wytężyć piłkową głowę, aby poradzić sobie z najróżniejszymi przeciwnościami losu.
O książce – relacja z turnieju PEKAO Szczecin Open (video)
Opinie słuchaczy:
“Syn ma pięć lat i nie umie jeszcze jasno określić co mu się podoba. Pierwszą część słuchał kilka razy pod rząd w całkowitym bezruchu więc dla mnie to wielki plus 🙂 Na pewno fajny jest tam pomysł z przemycaniem trudnych słów – syn każe mi zapisywać wszystkie w notesie żeby nie zapomniał. Mi z kolei bardzo się spodobało hasło “dopóki walczysz jesteś zwycięzcą” które mu często przypominam kiedy zaczyna marudzić że czegoś nie potrafi 🙂 Kodeks, którymi kierują się piłki, wartości Redaktora Marchewki, zabawna treść a do tego wspaniała interpretacja Bajoli (ostatnio słuchałam kawałek audiobooka w wykonaniu Agnieszki Chylińskiej i jak cała książka bardzo nam się podoba, tak interpretacja się nie umywa) wszystko to sprawia że z przyjemnością się słucha tego audiobooka, mimo iż leci na okrągło i myślę że to naprawdę wartościowa pozycja dla dzieci 🙂
Dlatego bardzo się ucieszyliśmy na drugą część i syn już jej słucha drugi raz 🙂 Trzecią też kupimy 😀
Pozdrawiam 🙂
MO”
powrót
Przeczytaj fragment
Historie dla dzieci już tak mają, że lubią rozpoczynać się w przedziwnych miejscach. Na przykład za siedmioma górami. A gdyby komuś było mało, to w dodatku za siedmioma morzami. Albo w stumilowym lesie. Czasem też w małej chatce na kurzej nóżce.
Dość długo zastanawiałem się, gdzie rozpocząć naszą opowieść. Myślałem, myślałem… I wpadłem na pewien pomysł! Najlepiej będzie, jeśli pierwszy rozdział naszej książki rozpocznie się wewnątrz czarnej, skórzanej torby listonosza Jana Paczki. Dlaczego akurat tam? Dowiecie się już za chwilę.
W czarnej, skórzanej torbie listonosza Paczki poupychano mnóstwo listów. Dokładnie sto dwadzieścia jeden. Kilka z nich pochodziło z najodleglejszych krajów: Japonii, Kanady, a nawet Nowej Zelandii. Były też zwyczajne rachunki za prąd i gaz, pocztówkowe pozdrowienia z wakacji, a także dwa listy miłosne. Jeden do ukochanej i jeden do ukochanego. Jak się zapewne domyślacie, nie szperalibyśmy w torbie listonosza bez powodu. Nietaktownie jest przecież czytać czyjąś korespondencję. Powodem naszej wizyty w torbie była pewna koperta. Ściśnięta przez inne listy, biała, podłużna, z naklejonym opieczętowanym znaczkiem. Zaadresowano ją w następujący sposób:
Szanowny Pan Redaktor
Aleksander Marchewka
Wydawnictwo „Sportowe Co Nieco“
ul. Główna 507 / 72
66—554 Poznań
„Ciekawe, cóż to takiego!?“, pomyślał adresat, odbierając kopertę od listonosza. Obejrzał ją dokładnie z obydwu stron. Nie zauważając niczego więcej, postanowił niezwłocznie ją otworzyć. Rozerwał papier, wyciągnął list i zaczął uważnie czytać.
— A to ciekawe — powiedział sam do siebie po pierwszych kilku zdaniach. — Hmm! — Uśmiechnął się, docierając do połowy listu. Gdy skończył czytać, jego usta były wygięte w wesołą podkówkę, a oczy świeciły niczym reflektory rozpędzonego pociągu. — To świetna wiadomość! — powiedział uradowany. — Muszę koniecznie je poinformować!
powrót
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.